Łódź da się lubić
Od urodzenia mieszkam w Łodzi – mówi Janusz Matusiak, prezes UKS SMS. – Jako młody chłopak, jak większość moich rówieśników w tym czasie, grałem w piłkę nożną, chodziłem na mecze na ŁKS i Widzewa. Często odwiedzałem królową łódzkich ulic – Piotrkowską, a przechodząc obok fabryk widziałem jak bardzo wysokie kominy wyrzucały kłęby dymu. I trudno w tym momencie nie oprzeć się refleksji, że ślady po tamtych czasach z wolna się zacierają. Odrestaurowane kamienice, familoki, fabryki, które po gruntownych remontach zachowały swoją tożsamość powodują, że zaczynam coraz bardziej lubić nasze miasto.
Żałuję tylko, że centrum Łodzi, a zarazem jej sercem, przestała już być nasza „Pietryna” (mniej zorientowanym przypomnę, że to popularne w przeszłości określenie ul. Piotrkowskiej). Wyraźnie w ostatnich latach ustąpiła miejsca Manufakturze, a więc dużemu centrum handlowemu. Cieszy mnie, ze historyczne miejsca pozostały i wciąż inspirują, rynek „Górniak” między ul. Wólczańska a Piotrkowską, gdzie najchętniej robię zakupy, stadion Widzewa który wyrósł na swoim miejscu i dzisiaj zapełnia się prawie w całości na kolejnych meczach piłkarzy tego klubu. Stadion ŁKS, który ze swoją jedną trybuną budzi „podziw” w Polsce i na świecie również stoi na swoim historycznym miejscu, dając nadzieję na rychłe dobudowanie pozostałych brakujących trybun.
Lubię odwiedzać nowe stadiony, zawsze, kiedy mam tylko czas. Jestem przekonany, że już nie długo wrócą czasy, kiedy w ekstraklasie będą futbolowe derby naszego miasta i cała Łódź, a zapewne i piłkarska Polska, będzie żyła tym wydarzeniem. Jeżeli potrafimy przywrócić świetność starym fabrykom to i łódzkie zasłużone kluby, mimo chronicznego braku pieniędzy, wrócą tam gdzie ich miejsce. Wierzę też, że w tym powrocie ŁKS i Widzewa będzie miał swój udział SMS. Jestem tu codziennie i widzę kolejne pokolenia chłopców, którzy uganiając się za piłką, marzą o założeniu trykotu z logo klubu z al. Unii czy też al. Piłsudskiego. Uważam, że w naszym mieście jest wystarczająco dużo energii, aby obydwa kluby dały radość tym naszym młodym piłkarzom. W tym miejscu warto przytoczyć słowa z powieści Władysława Reymonta „Ziemia Obiecana”: – Tak, ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic. To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę…